Przeglądając sklepy z fit-żywnością, trudno nie natknąć się na sosy zero kalorii. Słodkie, wytrawne… A czy zdrowe? Sprawdziliśmy etykiety popularnych sosów zero. Czy naprawdę nie mają kalorii, jak wyglądają ich receptury i czy są aż taką rewolucją, jak mogłoby się wydawać? Przeczytaj!
Sosy zero kalorii – naprawdę bez kalorii?
Sosy zero kalorii to produkty, które zawierają śladową wartość energetyczną. Prawo reguluje posługiwanie się tym określeniem. Można go używać względem żywności, która na 100 ml dostarcza maksymalnie 4 kcal. Spójrz na tabelę wartości odżywczych jednego z sosów, popularnie nazywanych ,,sosami zero”.
Samo słowo ,,zero”, nie jest tym samym, co ,,zero kalorii” regulowane prawnie. W rzeczywistości, napis oznacza zero cukru, zero tłuszczu, zero czegokolwiek innego – byle przyciągnąć wzrok klienta, spragnionego fit-smakołyków.
Na etykiecie tego typu sosów nie znajduje się sformułowanie ,,zero kalorii’, bo i produkt nie spełnia kryterium ,,do 4 kcal na 100 ml”. Producent może jednak swobodnie używać sformułowania ,,zero kalorii na porcję”. I to się zgadza. Sugerowana porcja ma tak minimalną wartość energetyczną, że nie sięga nawet 1 kcal.
W praktyce – kalorii jest tak mało, że wliczanie sosu zero do makro nie ma żadnego sensu.
Inną kategorią są jednak sosy light/niskokaloryczne. To sosy, w których wartość energetyczna jest przynajmniej o 30% niższa niż przy klasycznych odpowiednikach produktu. Tutaj już można się naciąć. Majonez czy sos tysiąca wysp o obniżonej kaloryczności wciąż może być bombą energetyczną… tylko o 30% mniejszą.
Spójrz na Fitking Salted Caramel od Allnutrition.
80 kcal na 100 g karmelowego sosu to niewiele, gdy używasz go jako dodatku. Jeśli jednak chciałbyś użyć dużej ilości – na przykład ozdobić nim fit-tort, zamiast używać zwyklej polewy – lepiej wliczyć go w makro.
Kupując sosy zero i o obniżonej kaloryczności, zawsze sprawdzaj tabelę makroskładników. W innym wypadku, możesz się bardzo zdziwić już po odbiorze paczki. Lejąc obficie sosem light, da się nabić sporo kalorii. Przy sosach ,,zero”, nie trzeba się tym przejmować.
Sosy zero kalorii – czy są zdrowe? Skład produktów
Mimo bardzo szerokiego wyboru smaków i producentów, wszystkie sosy zero kalorii opierają się na tym samym. Na zagęstnikach, barwnikach, aromatach, słodzikach, konserwantach i wodzie. ,,Sama chemia”? Tak. Jak każda żywność…
W sosach słodkich czasem znajduje się też odtłuszczone kakao, a w wytrawnych, przyprawy odpowiadające wybranemu smakowi (np. granulowany czosnek). Ocet, sól – bez kalorii, a dodające dużo smaku.
Spójrz na skład przykładowego sosu zero. Losowo, wybraliśmy sos czekoladowy 6PAK Nutrition (kaloryczność bliska 0).
Bądźmy szczerzy – faktycznie jest to ,,sama chemia”. Jeżeli zdecydujesz się na sos zero Allnutrition, Ostrovit, BioTech, Walden Farms, czy jakiegokolwiek innego producenta, skład będzie co do zasady bardzo podobny.
Nie dlatego, że producenci idą na łatwiznę i nawzajem kopiują od siebie pomysły. Dlatego, że inaczej się nie da. Jak stworzyć coś bez kalorii – bez białka, tłuszczu i cukru – by równocześnie miało smak i konsystencję?
Naturalnie, w przyrodzie, kalorii nie ma tylko woda. Są za to rzeczy, z których człowiek nie pobierze kalorii, bo nie jest w stanie ich strawić. Tak jest z zagęstnikami używanymi w sosach zero – błonnikami, gumą ksantanową czy celulozową.
Do zagęstnika i wody producent dorzuca aromaty – te, które znajdziesz choćby w butelkowanych napojach. To aromaty i przyprawy tworzą smak. Konserwanty muszą być, bo inaczej w Twoim sosie zagnieździłyby się bakterie.
Aromaty oszukują spragnione smaku zmysły, a potem sos ,,prześlizguje się” przez ciało bez trawienia. Z racji niestrawności (zagęstniki, oraz niektóre słodziki), nadmierne spożycie może spowodować efekt przeczyszczający. Nic dziwnego, bo gdy organizm czegoś nie trawi, nie zatrzymuje tego w środku.
Więcej kalorii = mniej przetworzone?
Co zaś z sosami fit, niskokalorycznymi, light, które mają nieco wyższą kaloryczność? Skoro producent nie ciął kalorii do zera, pewnie mógł pozwolić sobie na zastosowanie bardziej swojskich składników, prawda? Nieprawda.
Spójrzmy na przykładowy sos od producenta KFD.
Sos niskokaloryczny od KFD ma 60 kcal na 100 g. Kaloryczność podbija tutaj chociażby odtłuszczone mleko w proszku. Energetyczność wciąż jest stosunkowo niewielka, porównując z klasycznymi karmelowymi sosami.
Czy skład jest bardziej ,,prosto z drzewa”? Nie. Wciąż jednak, znajdziesz w nim same dobrze znane, przebadane substancje. Konieczność zachowania atrakcyjnej kaloryczności wciąż wyklucza użycie tego, co najsmaczniejsze w karmelu – cukru.
Co z sosami wytrawnymi, w których smak da się nadrobić naturalnymi przyprawami – nie tylko wysokoprzetworzonymi aromatami?
Konserwanty – dla zachowania świeżości. Wzmacniacze musiały się znaleźć w składzie, jeśli produkt ma dorównać smakowitością pełnotłustemu sosowi. Bo to właśnie tłuszcz ,,robi” smakowitość sosów wytrawnych. Ponownie, niska kaloryczność zmusza do użycia mało naturalnych dodatków.
Skład wygląda na nieco bardziej naturalny. Wyobraź sobie jednak, jak ciężkie procesy technologiczne musiały przejść obecne w składzie żółtko, czy natka pietruszki…
Czy to brzmi zdrowo? Nie, ale…
Jeżeli pójdziesz do marketu i weźmiesz do ręki zwykłe sosy w butelkach, również znajdziesz w nich dodatki. Aromaty, zagęstniki, regulatory kwasowości. Znajdziesz też cukier i tłuszcz. Możesz świadomie wybrać produkt z krótszym składem (niekoniecznie oznacza to, że będzie zdrowszy!). Możesz też zignorować etykietę, kierować się smakiem, bo przecież… i tak używasz podobnego sosu w niewielkiej ilości.
Niezależnie od kaloryczności, tego typu produkty mają podbijać smakowitość dań. A do tego, same muszą mieć podbitą smakowitość. Właśnie ,,chemicznymi” dodatkami – wzmacniaczami i aromatami. Po prostu nie da się inaczej, gdy chcesz zamknąć dużo smaku w małej objętości. Bez konserwantów zaś, sos błyskawicznie by się psuł.
Sosy zero kalorii – czy są zdrowe? Werdykt
Sosy zero kalorii nie są zdrowe – to żywność wysokoprzetworzona. Niemniej, stosowane z umiarem, nie są też szkodliwe.
Miej na uwadze, że sosy zero kalorii zostały skomponowane właśnie z myślą o umiarkowanym spożyciu. Barwniki czy konserwanty (np. benzoesan sodu) przestają być obojętne dla zdrowia, gdy jesz ich dużo. Biegunki wynikające z nadmiernego spożycia to też nic zdrowego. Ale właśnie – nadmiernego.
Zasada sięgania po sosy zero kalorii jest taka sama, jak przy każdej żywności wysokoprzetworzonej – byle z umiarem, a nie trzeba się martwić potencjalną szkodliwością poszczególnych składników.
Sosy light do diety wnoszą wyłącznie smak. Próżno w nich szukać witamin i minerałów, ale i jakiejś strasznej chemii, której nie jada się na co dzień. Dlatego nie pasują do sztywnego podziału na zdrowe i niezdrowe. Ba – producenci też nie twierdzą, że to zdrowa żywność. To po prostu żywność ,,dla głowy”, na którą jest miejsce w każdej zbilansowanej diecie.
Objadanie się takimi sosami – jak i inną wysokoprzetworzoną żywnością – nie jest zdrowe. Traktowanie ich tylko jako dodatku do pełnowartościowej diety, jest neutralne. Tak. Te sosy to ,,chemiczne bomby”. Jak wszystkie podbijacze smaku – fit i nie-fit. Niemniej, nie jest to trucizna, czy coś, co sprawi, że zaświecisz w ciemności.
A jak wygląda sprawa z samymi słodzikami? Na ten temat możesz przeczytać tutaj: Słodziki czy cukier – co lepsze? Czy słodzik jest zdrowy? Badania i kontrowersje
Sosy zero kalorii nie są tak rewolucyjnym wynalazkiem, jak mogłoby się wydawać. To połączenie dobrze znanych aromatów, wzmacniaczy, barwników i konserwantów, ,,sklejonych” nietrawionym zagęstnikiem. Producenci nie wynaleźli koła na nowo.
Mają śladową ilość kalorii, lub znacząco obnizona kalorycznośc względem nie-fit odpowiedników.
Takie sosy powinno się stosować tylko jako dodatek do pełnowartościowej diety. Dotyczy ich taka sama zasada, jak każdej żywności wysokoprzetworzonej – umiar to podstawa. Sosy zero nie są same w sobie zdrowe, ale i nie można ich zaliczyć do żywności zakazanej na dobrej diecie.
Jeżeli generalnie unikasz żywności wysokoprzetworzonej, to nie jest produkt dla Ciebie. Kiedy jednak nie masz oporów przed okazyjnym sięgnięciem po coś z dłuższym składem, nie musisz obawiać się sosów zero. Po prostu z nimi nie przesadzaj, a ,,chemia” Ci nie zaszkodzi.
Sosy zero kalorii przydają się na redukcji – tak jak nasze pomysły na przekąski. Sprawdź: Fit przekąski na redukcję – 10 propozycji. Smaczne, zdrowe, lekkie!
Bibliografia:
Walczak-Nowicka ŁJ, Herbet M. Sodium Benzoate-Harmfulness and Potential Use in Therapies for Disorders Related to the Nervous System: A Review. Nutrients. 2022 Apr 2;14(7):1497. doi: 10.3390/nu14071497. PMID: 35406109; PMCID: PMC9003278.
Piper JD, Piper PW. Benzoate and Sorbate Salts: A Systematic Review of the Potential Hazards of These Invaluable Preservatives and the Expanding Spectrum of Clinical Uses for Sodium Benzoate. Compr Rev Food Sci Food Saf. 2017 Sep;16(5):868-880. doi: 10.1111/1541-4337.12284. Epub 2017 Jul 14. PMID: 33371618.
Treść artykułu bazuje na analizie składu sosów dostępnych w Polsce. Producenci: Allnutrition, KFD, WK Warszawski Koks, BioTech, Ostrovit, GymBeam, 6PAK Nutrition, Walden Farms, Olimp, Trec.
Materiały dietetyka Jakuba Piotrowskiego (Dietetyk w Szczecinie).