O zaletach sportowego trybu życia można pisać godzinami. Pewnie jesteś ich doskonale świadomy i to właśnie one pognały Cię na pierwszy trening. Ewentualnie, wkrótce pognają. Niestety jednak, siłownia ma też swoje ciemne strony. Ortoreksja – co to? A bigoreksja, fitoreksja? Nazwy słusznie nie kojarzą Ci się zdrowo. Przeczytaj, zanim wpadniesz w psychologiczną pułapkę bycia fit.
Poruszamy temat akurat ortoreksji i bigoreksji, ponieważ te zaburzenia w pierwszej kolejności dotyczą osób praktykujących zdrowy, sportowy tryb życia. Co gorsza, zjawiska wynikające z bigoreksji i ortoreksji często są podziwiane, uznawane za coś zupełnie normalnego.
Ortoreksja – co to?
Ortoreksja, a w zasadzie orthorexia nervosa to zaburzenie odżywiania. Rozumie się je jako obsesję na punkcie zdrowej diety. Ta obsesja nie musi iść w parze z ćwiczeniami – jej głównym punktem jest jedzenie.
To zaburzenie samo w sobie nie jest nowe. Po raz pierwszy, ortoreksję zdefiniował w 1997 roku amerykański badacz Bratman. Głośniej zrobiło się o niej dopiero w ostatnich latach, na fali mody na zdrowy tryb życia. Ortoreksja to ten punkt, w którym zdrowe odżywianie zaczyna niszczyć.
Ortoreksja nie może być mylona z byciem na rygorystycznej diecie z powodu stanu zdrowia. Ortorektycy nie mają fizycznych przeciwwskazań do jedzenia wszystkiego, na co przyjdzie im ochota. Nie pozwala im na to wyłącznie psychika. Temat ortoreksji nie dotyczy więc np. uczulonych na gluten, którzy muszą dokładnie sprawdzać etykiety.
Ortoreksja jeszcze nie została uwzględniona w klasyfikacji chorób ICD-10. Doczekała się za to badań i prób wskazania uniwersalnych symptomów. Wciąż jednak nie mamy czarno na białym, gdzie kończy się dbanie o zdrowie, a gdzie zaczyna ortoreksja.
Pewne jest jednak to, że ortoreksja upośledza psychospołecznie, a nawet powoduje fizyczne problemy zdrowotne. Tak – można rozchorować się fizycznie od zbyt zdrowego jedzenia. Wynika to głównie z faktu, że ortoreksji często towarzyszą błędne przekonania dietetyczne.
Ortoreksja – jak często występuje?
Nie sposób trafnie określić, jak częstym problemem jest ortoreksja. Badacze zgodnie stwierdzają, że wciąż nie posiadamy uniwersalnych instrumentów, odróżniających gorliwy zdrowy styl życia od obsesyjnego.
Testy do samodzielnego wypełniania przez osoby z podejrzeniem ortoreksji nie są do końca miarodajne. Ortoreksja – jak każde zaburzenie odżywiania – jest bardzo trudne do samodzielnego zauważenia jego symptomów i określenia stopnia zaawansowania problemu. Na tym polega podstępność zaburzeń – wzbudzają refleksje dopiero wtedy, gdy uniemożliwiają normalne funkcjonowanie.
Ogromne znaczenie mają tutaj uwarunkowania kulturowe i środowiskowe. W pewnych kręgach – na przykład w środowisku aktywnych fizycznie – restrykcyjnie zdrowy tryb życia jest uznawany za normę. Takie otoczenie nie ułatwia zwrócenia uwagi, że coś w naszym podejściu do żywienia jest nie tak. Jak częsta jest ortoreksja w środowisku trenujących osób? Strach szacować.
Ortoreksja – objawy. Kiedy się martwić?
Objawy ortoreksji łatwo pomylić z brakiem silnej woli i miłością do własnego zdrowia. Robiąc wszystko na 100%, czy to w celu zdrowotnym czy sylwetkowym, prędzej czy później presja Cię przytłoczy. Albo się poddasz, albo wpadniesz w obsesję.
Przedstawiamy objawy ortoreksji na podstawie kwestionariusza ORTO-15. To obecnie najbardziej popularny, miarodajny test diagnostyczny.
Ortoreksja – objawy. Brak elastyczności dietetycznej
Ortoreksja – objawy to szeroko pojęta obsesja na punkcie wybierania produktów spożywczych. Cena nie gra roli. Produkt musi być najwyższej jakości, z dobrym makro, dokładnie opisany. Nie musi być smaczny. Ortorektyk zawsze wybierze zdrowszy produkt, nawet jeśli nieszczególnie go lubi.
Niepokojące zachowanie świadczące o tym, że coś jest nie tak, to na przykład wybieranie niezbyt lubianej gorzkiej czekolady – zdrowej – zamiast ulubionej mlecznej. Jak wiadomo, gorzka czekolada to kopalnia zdrowych tłuszczów, witamin i minerałów. Mleczna… bez względu na smak, nawet w małej ilości wchodzi na czarną listę. Oczywiście, zdecydowanie się na zdrowsza czekoladę kosztem smaku nie jest jeszcze ortoreksją, ale chorzy przejawiają podobne zachowania także przy innych produktach.
Ortoreksja zmusza do unikania spotkań towarzyskich, na których trzeba będzie zjeść coś niezdrowego. Zaburzone osoby dadzą się ewentualnie wyciągnąć do zdrowej restauracji, ale już na pizzę, do cukierni czy McDonalda – nie ma mowy. Imprezy okolicznościowe z tortem w roli głównej to dla ortorektyków katorga. Najwygodniej im jeść w samotności, samodzielnie przygootwane dania.
Okazjonalne odstępstwa od dietetycznych założeń nie wchodzą w grę. Ortoreksja zmusza do dbania o najwyższą jakość każdego posiłku. Jakość zdrowotną, niekoniecznie smakową czy estetyczną.
Ortoreksja – gdy jedzenie rządzi mózgiem
Kolejne objawy ortoreksji to okazjonalne poczucie tęsknoty za starym stylem życia. Fantazjowanie o produktach, które dawniej lubiłeś, chęć pójścia na pizzę z przyjaciółmi tak swobodnie, jak dawniej. To już przeszłość – teraz żyjesz ,,zdrowo”. Co, gdy znajomi zaczną namawiać Cię do zjedzenia tego co oni? Lepiej nie ryzykować.
Ortorektyk myśli o jedzeniu przez kilka godzin dzienne (kwestionariusz OTRO-15 mówi o minimum 3 godzinach). Podsumowuje w głowie co dokładnie jadł, planuje, co zjeść w dalszej kolejności. Zamiast kierować się intuicyjnym uczuciem głodu, je według stałego, ,,zdrowego” harmonogramu.
Ortoreksja zmusza do pożegnania się z ulubionymi produktami. To jednak nie sprawia, że przestają być ulubionymi. Ortorektyk chętnie dotyka produktów spożywczych, których nie może jeść. Ogląda je, chce z nimi obcować, obserwuje foodpornowe profile na Instagramie. Nigdy jednak nie wrzuca dawniej lubianych ciasteczek do zakupowego koszyka. Nie wolno. Przynajmniej wolno myśleć.
Obsesja na punkcie jedzenia to typowy objaw zaburzeń odżywiania, nie tylko ortoreksji. Może objawiać się na różne sposoby. Łączy je jedno – dominacja nad innymi myślami. Wybieranie jedzenia staje się ważniejsze od codziennych problemów, jak i przyjemności. Myśli nawracają wiele razy w ciągu dnia, a nawet nie dają zasnąć.
Ortoreksja – gdy jedzenie budzi wyrzuty
Jeszcze jeden objaw ortoreksji – wyrzuty sumienia i karanie się za złamanie zasad zdrowego odżywiania. Takie, prędzej czy później się zdarzają. Nie da się przez całe życie wykręcać od obiadów z rodziną.
Jako ortorektyk, czujesz ogromny dyskomfort psychiczny, gdy zjesz coś zakazanego. Myślisz o tym godzinami. Postanawiasz sobie, że to już nigdy się nie powtórzy. Czujesz gorycz porażki, zamiast słodyczy babcinej szarlotki.
Ortoreksja a kalorie – jak osoby z tym zaburzeniem podchodzą do kwestii kaloryczności produktów? Nie każdy ortorektyk liczy kalorie. Oczywiście, część ortorektyków wpada w zaburzenia chcąc schudnąć, ale o tym w dalszej części.
Te zachowania nie pasują do Ciebie? To świetnie. A teraz poznaj bigoreksję – drugie ,,siłowniowe” zaburzenie.
Bigoreksja – co to?
Czas na drugie z zaburzeń – bigoreksję. To już nie zaburzenie odżywiania, a zaburzenie dysmorficzne – postrzegania własnego ciała. Śmiało można ją nazwać chorobą zawodową kulturystów. Dotyczy głównie mężczyzn, w szczególności tych trenujących siłowo w celu poprawy sylwetki.
Fachowa nazwa bigoreksji do dysmorfia mięśniowa. Bywa nazywana także ,,odwrotną anoreksją”. Bigorektykowi nigdy nie wydaje się, że jest za duży – wręcz przeciwnie.
Być może słyszałeś kiedyś, że ,,gdy zaczniesz ćwiczyć, wiecznie będziesz za mały”. Coś w tym jest. Ciągłe pragnienie progresu i wyglądania najlepiej w całym klubie fitness, to jeszcze nie bigoreksja. To po prostu marzenie i ambicja. Pragnienie progresu za wszelką cenę, brak radości z małych sukcesów treningowych i wstydzenie się własnego wyglądu – to właśnie bigoreksja.
Bigoreksja – objawy
Bigoreksja bezpośrednio wiąże się z uzależnieniem od ćwiczeń. Ćwiczenia są narzędziem, same w sobie niekoniecznie sprawiają przyjemność bigorektykowi. Trenuje dla masy – tyle się dla niego liczy.
Osoby z dysmorfofobią mięśniową trenują bardzo dużo. Często doprowadzają do przetrenowania. Ból nadwyrężonych mięśni przytłumiają środkami przeciwbólowymi. Czas, który powinni poświęcić na regenerację, przeznaczają na dodatkowe treningi. Sięgają po sterydy anaboliczne, ignorując zdrowotne konsekwencje. Dogłębnie wyniszczają organizm dla lepszej sylwetki. Ich myśli krążą wokół tego, jak zrobić bicepsy, ile białka muszą jeszcze zjeść do wieczora i skąd wziąć pieniądze na anaboliczne suplementy.
Zabiegi treningowe idą oczywiście w parze z rygorystyczną dietą. Nie musi być superzdrowa jak przy ortoreksji. Musi być pełna białka – bo bez białka nie będzie mięśni. Ilość protein to dla bigorektyka świętość.
Bigoreksja każe podporządkować swoje życie sztywnemu harmonogramowi treningów. Jeśli na nią cierpisz, od wizyty na siłowni nie odwiedzie Cię żadna migrena, grypa czy pogrzeb. Spotkania towarzyskie? Nie ma czasu – trzeba iść na trening, bo masa sama się nie zrobi.
Pomimo diety i ćwiczeń, każde spojrzenie w lustro wiąże się z rozczarowaniem. Widzisz, że wciąż jesteś malutki. Koszula pękła Ci na plecach? To przypadek. Na pewno nie nabrałeś aż tyle masy mięśniowej. Otóż, nabrałeś, ale bigoreksja nie pozwala Ci tego zauważyć.
Bigoreksja charakteryzuje się wstydem przed pokazywaniem swojego ciała. Osoby zaburzone niechętnie przebierają się w towarzystwie czy zdejmują koszulkę na basenie. Mówią sobie, że dopiero gdy już wypracują wystarczającą ilość masy mięśniowej, pokażą ją światu. Do bigorektyków nie docierają komplementy. Są przekonani, że wyglądają wątło i słabo.
Ortoreksja i bigoreksja a inne zaburzenia
Zaburzenia odżywiania i postrzegania własnego ciała chodzą parami, a nawet całą bandą. U ich podstaw zawsze leży psychika, a każdy przypadek jest nieco inny. Złożoność problemów nie ułatwia psychiatrom diagnostyki i leczenia.
Klasyczny przykład – ortoreksja + anoreksja.Ortoreksja często jest spowodowane chęcią utraty masy ciała. Ma być nie tylko superzdrowo, ale też niskokalorycznie. Taka ortoreksja często kończy się w szpitalu, z ciężkim wychudzeniem.
Osoby zaburzone traktują ,,zdrową” dietę głodówkową jako lepszą od ,,typowych anorektycznych” głodówek. Wmawiają sobie, że świetna jakość żywności zrekompensuje kolosalny deficyt kaloryczny. Do tego wszystkiego dorzucają uzależnienie od ćwiczeń, mających dać im szczupłą sylwetkę.
Bigoreksja spotyka się z ortoreksją przy komponowaniu restrykcyjnych jadłospisów. Część osób z dysmorfią mięśniowa bierze sobie do serca zasady żywienia i traktuje superzdrową dietę jako sposób na zwiększenie hipertrofii. Restrykcyjnie tną węglowodany i tłuszcze, by budować tylko suchą masę.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fitoreksja – inne zaburzenie, polegające na obsesji na punkcie wysportowanej sylwetki oraz zdrowego stylu życia. Głodówki prowadzą do bulimii i napadów kompulsywnego objadania. Jedne zaburzenia płynnie przechodzą w inne. A do tego wszystkiego dochodzą zaburzenia depresyjne.
Jak się bronić?
Jak wspomnieliśmy, ortoreksja i bigoreksja mają podłoże czysto psychiczne. Mogą dotknąć każdego. Jeśli czujesz niechęć do swojego wyglądu, wstydzisz się go, Twoje życie kręci się wokół diety i ćwiczeń, skontaktuj się z psychologiem.
W ramach profilaktyki, odetnij się od toksycznych osób. Jeśli ktoś krytykuje Twój wygląd, i styl życia, podziękuj mu za znajomość.
Cofnij obserwację profili ,,radykalnych fitnessiarzy” w mediach społecznościowych. Zamiast nich, zaobserwuj motywujących trenerów, mówiących o różnych aspektach treningu – także o regeneracji i jedzeniu dla przyjemności. Oni dobrze wiedzą czym jest ortoreksja i bigoreksja – nie chcą wpędzać w nie swoich obserwatorów.
Dbaj o życie towarzyskie oraz rodzinne. Słuchaj bliskich i znajomych. Kiedy powiedzą Ci, że przesadzasz, trenujesz za dużo, a Twoje podejście do diety przeraża – nie denerwuj się. Pomyśl, czy nie mają racji. Oni nie chcą dla Ciebie źle.
Pamiętaj – dieta i trening są dla Ciebie – nie ty dla nich. Ortoreksja i bigoreksja to patologiczny radykalizm. Nie mają nic wspólnego z siłą woli i ambicją. Kiedy wygląd i jedzenie komplikują Ci życie, to już nie jest bycie ,,fit”. To zaburzenie. Twoja psychika jest skarbem, o który trzeba dbać tak samo, jak o ciało. Gdy coś Cię niepokoi, a życie nie smakuje jak dawniej, udaj się po pomoc. Im wcześniej, tym lepiej.
Bibliografia:
Dunn TM, Gibbs J, Whitney N, Starosta A. Prevalence of orthorexia nervosa is less than 1 %: data from a US sample. Eat Weight Disord. 2017 Mar;22(1):185-192. doi: 10.1007/s40519-016-0258-8. Epub 2016 Feb 22. PMID: 26902744.
Reynolds R. Is the prevalence of orthorexia nervosa in an Australian university population 6.5%? Eat Weight Disord. 2018 Aug;23(4):453-458. doi: 10.1007/s40519-018-0535-9. Epub 2018 Jun 28. PMID: 29956098.
Dunn TM, Bratman S. On orthorexia nervosa: A review of the literature and proposed diagnostic criteria. Eat Behav. 2016 Apr;21:11-7. doi: 10.1016/j.eatbeh.2015.12.006. Epub 2015 Dec 18. PMID: 26724459.
Mosley PE. Bigorexia: bodybuilding and muscle dysmorphia. Eur Eat Disord Rev. 2009 May;17(3):191-8. doi: 10.1002/erv.897. PMID: 18759381.
Cerea S, Bottesi G, Pacelli QF, Paoli A, Ghisi M. Muscle Dysmorphia and its Associated Psychological Features in Three Groups of Recreational Athletes. Sci Rep. 2018 Jun 11;8(1):8877. doi: 10.1038/s41598-018-27176-9. PMID: 29891927; PMCID: PMC5995876.